Poznałam już trzy
opowieści trzecich. Moich koleżanek, które zaangażowały się w
związki z żonatymi facetami. Każda z tych historii jest inna, a
jednak wszystkie podobnie smutne. Opowiadają o miłości do
mężczyzny i nienawiści do kobiety. Kobiety trochę znanej
z widzenia, ze zdjęć, z rozmów telefonicznych prowadzonych przez
niego, z których ona słyszała tylko wypowiadane przez niego
zdania, ale domyślała się jej pytań i odpowiedzi.
To miał być romans, żeby odreagować rozstanie z kimś innym, ale okazało się,
że romans zawsze jest zagrożeniem dla serca, bo ono nie słucha.
Miało być na chwilę, ale niemal niepostrzeżenie mijał rok,
drugi, trzeci... On obiecywał, że się rozwiedzie, opowiadał, że
nie potrafi wytrzymać w swoim małżeństwie. Albo nic nie obiecywał
i unikał rozmów na temat żony.
Po jego stronie jest
poczucie odpowiedzialności, obowiązek, przysięga małżeńska,
bezpieczeństwo, troska o rodzinę, o dzieci. Ona po swojej stronie
ma pełne miłości zrozumienie przeplatane z żalem i poczuciem
odrzucenia i wykorzystania. Nic na swoją obronę. Nic żeby się obronić.
I nienawiść. Do niej.
Tej pierwszej, która wprawdzie nie doznaje ani tyle namiętności,
ani tyle czułości co trzecia, ale poza tym ma wszystko. Przysięgę
małżeńską, bezpieczny dom, rodzinę, dzieci. Wspólne zdjęcia na
facebooku.
Po babsku podoba mi się
opowieść mojej koleżanki. W napadzie złości pocięła ubrania
swojemu żonatemu kochankowi. W jakiś sposób dowiedziała się o
tym jego żona i zrobiła to samo. A koleżanka utyskiwała, że
tamta nawet nie umiała nic sama wymyślić.
Wraz z kilku kobietami
wyśmiewamy się z żony faceta jednej z nas. Porównujemy ją z Miss
Piggy, współczujemy niedorżnięcia i życzymy dodatkowych 20 kg
sadła na zimę, by nie marzła. Jesteśmy okrutne, jak tylko kobieta
potrafi być okrutna wobec drugiej kobiety, wprawdzie za jej plecami. Po to, by pocieszyć
inną. Tą trzecią. Która prawdopobnie w pewnym momencie zniknie z
jego życia, choć przecież cały czas była niemal niewidzialna.
Ale staram się
pamiętać, że to on łamie przysięgę unikając konsekwencji,
zdradza i wykorzystuje dwie kobiety. Prawdpodobnie nie zasługuje na
żadną.
Po latach jestem w stanie zaprzyjaźnić się z ta pierwszą. Żadna z nas już nie jest z NIM. On ma już kolejną (znacznie młodszą) kochankę i nadal jest żonaty, choć żony nie widział pewnie z rok.
OdpowiedzUsuńNiesamowite zakończenie takiej historii.
OdpowiedzUsuń