niedziela, 11 marca 2012

O rosyjskich bajkach i o cierpliwości

Bardzo lubię rosyjskie bajki i polecam je wszystkim, którzy szukają postaci mądrych kobiet, mogących służyć jako wzór. Brakuje ich w najbardziej znanych baśniach braci Grimm. W rosyjskich bajkach mamy mądre (albo przemądre) Wasylisę i Nataszę, a młodzi władcy szukają nie tylko urodziwej, ale i rozumnej żony, której rady umożliwiłyby sprawiedliwe rządzenie królestwem.

Najchętniej wracam do bajki o Królewnie Żabce i Iwanie. I do bliźniaczej – o Sokole Promienistym i Mariuszy.
 
Iwana do Królewny Żabki zaprowadził los „odwieczny, bezlitosny i sprawiedliwy”. Mariusza zaś poprosiła ojca o pióro Sokoła Promienistego, a to może oznaczać, że wymarzyła sobie kochanka.
 
Ukochana Iwana to Wasylisa Przemądra, złym czarem zamieniona w żabę. Gdy zrzuciła na jeden wieczór żabią skórkę, ojciec Iwana spalił skórkę w piecu, sprowadzając w ten sposób na księżniczkę nieszczęście. A wystarczyło poczekać trzy dni, by czar przestał działać.
 
Pióro pod wpływem zaklęcia zamieniało się w pięknego młodzieńca o sokolich oczach. Noc całą spędzał on z Mariuszą, a nad ranem wylatywał przez okno pod postacią sokoła. Po trzech nocach siostry pozazdrościły Mariuszy kochanka i spaliły pióro w piecu.
 
Gorzko płakał ojciec Iwana, gorzko płakały siostry Mariuszy, ale ich łzy nic już nie mogły zmienić. Postaci te można potraktować po jungowsku jako te części naszej duszy, którym się śpieszy, które zazdroszczą, które niszczą. Które doceniają dopiero to, co straciły.
 
I Iwan i Mariusza dostrzegli swoje przeznaczenie w uwolnieniu ukochanych. Postanowili ich odzyskać albo zginąć. A była to długa i trudna droga. Królewnę Żabkę więził Kościej Nieśmiertelny, a Sokoła Promienistego – Caryca Diablica.
 
I Iwanowi, i Mariuszy pomogła Baba Jaga. Baba Jaga to kolejny powód, by czytać rosyjskie bajki! Trupie czaszki nabite na płot i schody z ludzkich kości wyraźnie pokazują jej bliski związek ze śmiercią. Tak, Baba Jaga jest groźna, a odwiedziny u niej wymagają odwagi. Ale jest też coś swojskiego w sposobie, w jaki batem pogania patelnię, by ta szybciej smażyła bliny. Gdzie mi tam do niej, ale kiedy latam w sobotnie przedpołudnia na miotle, czuję, że naprawdę niewiele brakuje, bym wyleciała przez komin. Lepiej mi wtedy nie wchodzić niepotrzebnie w drogę. Baba Jaga może też wisieć do góry nogami pod sufitem i zajadać się plackiem z nietoperzy. Jej chatka ma to do siebie, że chodzi po polanie na kurzych łapach zamiast stać na miejscu jak normalne domostwo. Czarownica z całą pewnością ma w nosie wszystko to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni i co wydaje się nam oczywiste, a jedyne, czego możemy się spodziewać w jej towarzystwie, to niespodziewane.
 
Iwan odzyskał ukochaną dzięki temu, że mimo głodu puścił wolno niedźwiedzia, zająca, kaczora i szczupaka. Powstrzymał się, zrezygnował z zaspokojenia potrzeby, nie wypuścił strzały z łuku (trudno tu nie dostrzec symbolu seksualnego). Dzięki temu stał się silniejszy, ponieważ w zwierzętach, którym darował życie, zyskał sprzymierzeńców. Mariusza zaś musiała zedrzeć trzy pary żelaznych chodaków, połamać trzy żelazne kostury i żelazny czepiec napełnić łzami.
 
W ostatniej chwili Iwanowi pomogło wyczucie i skupienie na ukochanej, dzięki którym usłyszał cichy rechot żabki, a Mariuszy – gorąca łza, która przepełniła żelazny czepiec.
 
Gdy czytam te bajki, myślę, że miłość wymaga cierpliwości. Na początku może się wydawać, że wszystko idzie jak z płatka i że nie ma powodu czekać. Jednak lepiej odkrywać się powoli i nie poganiać. A odzyskanie zawiedzionego zaufania wymaga czasu i poświęceń. I odwiedzin w najgłębszym lesie, na skraju świata. Skorzystania z mądrości Baby Jagi. No i zrezygnowania z prób uwięzienia miłości pod kluczem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz