sobota, 18 stycznia 2014

Czy mogę być silna?


Czy w ogóle jestem silna czy też słaba? We własnym odczuciu - raczej słaba. Nie radzę sobie sama, potrzebuję oparcia. Uczę się myśleć, że wszyscy potrzebują i że ludzie, którym wydaje się, że wszystko potrafią sami zrobić, często nie zauważają muru postaci stojących za nimi, wyręczających ich w wielu obowiązkach i wyciągających ręce, by w razie czego złapać upadającego. Jednak wciąż chciałabym być silniejsza.

Z drugiej strony słyszę, że jestem silna i samodzielna. Czasem są to słowa dotyczące bezpośrednio mnie, czasem grupy, do której należę – kobiet. Dowiedziałam się np., że kobiety lepiej sobie radzą z bólem niż mężczyźni, dlatego nie powinnam bać się porodu. Albo że kobiety są bardziej wytrzymałe od mężczyzn, więc nie mam powodu narzekać na zmęczenie. Z drugiej strony zdarza mi się odbierać pełne urazy sygnały, że jestem zbyt samowystarczalna, że w moim życiu nie ma miejsca na czyjeś wsparcie, bo tak dobrze sobie radzę.

Gdy jestem słaba, podlegam czyjejś władzy. Ten ktoś może mnie wesprzeć i uratować albo nie. Gdy jestem silna, muszę sobie radzić sama. Czyżby to była pułapka? Nie chcę podlegać niczyjej władzy, ale nie chcę też być zdana tylko na siebie.

Dlatego świetnie czytało mi się ten tekst Billa Patricka. Między wierszami wyczytałam: możesz być silna i to jest w porządku. Tak, jesteś silna, a ja będę Cię wspierał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz