sobota, 8 września 2012

Jak rozpoznać anioła?

Gdyby nie było diabłów, nie istniałyby anioły – stwierdziła moja ośmioletnia córka. Pokazałam dziewczynom ukryty wśród drzew, stary, żydowski cmentarz, więc temat śmierci, aniołów i diabłów zawisł w powietrzu. Dlaczego? – zapytałam. Bo jak moglibyśmy rozróżnić? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.

Tak, córeczko, tak! Mądrzy ludzie zastanawiają się nad tym od wieków. Nie ma światła bez ciemności, radości bez smutku, bogactwa bez biedy, zdrowia bez choroby, piękna bez brzydoty, miłości bez nienawiści... Nasze spostrzeżenia zależą od punktu odniesienia, od kontekstu. Przeciwieństwa razem tworzą całość, nie mogą istnieć jedno w oderwaniu od drugiego.

Lubię ten sposób myślenia, choć nie zawsze potrafię się pod niego podłączyć. Wiem, że nazywa się cyrkularnym w przeciwieństwie do liniowego, i że jest bardziej typowy dla kultury wschodniej niż zachodniej. Aby wytłumaczyć, o co chodzi, często podaje się przykład dwóch pociągów. Na pewno to znacie: Siedzicie w pociągu i wyglądacie przez okno, na torze obok stoi drugi pociąg. Wasz rusza. Okazuje się jednak, że nie, wasz pociąg nadal stoi, odjechał ten drugi. Chwilę wcześniej zabrakło Wam punktu odniesienia, który umożliwiłby stwierdzenie, który z pociągów był w ruchu, a który stał. Dopiero widok peronu, drzew, ławek... uświadomił Wam, że nigdzie jeszcze nie jedziecie. Przedtem nie mogliście rozróżnić.

Ten sposób myślenia kojarzy mi się z poszerzaniem perspektywy. Nie możemy tylko żyć nie umierając. Nie możemy wciąż się cieszyć, nie odczuwając smutku. Jeśli nie dostrzegamy przeciwieństwa, nie cenimy tego, co mamy. Dostatek cieszy tych, którzy zaznali ubóstwa. Pewnie dlatego dzieci nie rozumieją nacisków starszych osób, by zawsze zjadać do końca. To nie one przeżyły okupację. A znowu ubóstwo martwi tych, którzy mogę sobie obejrzeć dostatek przez szybę.

I jeszcze pojawia się myśl, że zapewne dopełnieniem wyższych zarobków mężczyzn jest poświęcanie większej ilości czasu na prace domowe i opiekę nad dziećmi przez kobiety. A dopełnieniem bogactwa Europy musi być bieda Afryki. Dopełnieniem plagi komarów będzie pewnie brak ptaków, które żywiłyby się komarami.

Ale moja ulubiona refleksja z tej serii jest taka: W każdym odczuwanym nieszczęściu jest zawarta nadzieja. Gdybyśmy nie wiedzieli, a choćby nie przypuszczali, że może być lepiej, nie czulibyśmy się nieszczęśliwi. No bo jak moglibyśmy rozróżnić?

3 komentarze:

  1. Myślę i myślę, wracam i wracam. Jakąś woltę mi w głowie robisz, ale bardzo mi się podoba to, co napisałaś. I pięknie i mądrze i metafizycznie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tą ostatnią refleksją podzielił się Tomek Basiński prowadzący zajęcia w WTTS :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wrzucę sobie tu, bo pasuje: "Wady i zalety - to często jedno i to samo. Tylko z różnych punktów widzenia".
    Władysław Grzeszczyk — Parada paradoksów

    OdpowiedzUsuń