niedziela, 20 maja 2012

Mądra Wasylisa, kuzynka Kopciuszka

Baśnie rozmawiają ze sobą, wiele z nich jest spokrewnionych. Przez wieki były to przekazywane ustnie gadułki. Babskie gadanie. Ukryte są w nich stare, zepchnięte do podziemi wierzenia, a te mieszają się z nowszymi przekazami. Nie sposób udowodnić, która wersja jest bardziej prawdziwa.
 
Bajkę o Mądrej Wasylisie przeczytałam w „Biegnącej z Wilkami” Clarissy Pinkoli Estés. Podobieństwa między nią a bajką o Kopciuszku aż biją w oczy. A jednak jest to zupełnie inna opowieść.
 
W obu bajkach matka bohaterki umiera, a ojciec ponownie się żeni z kobietą mającą dwie własne córki. Macocha wyróżnia własne dzieci, a pasierbicą pomiata i traktuje jak służącą.
 
Motyw opiekuńczej matki troszczącej się z zaświatów o córkę jest typowy dla tej rodziny bajek. W Kopciuszku jest to drzewo, które wyrosło na matczynym grobie. W Mądrej Wasylisie – laleczka podarowana dziewczynce przez leżącą na łożu śmierci matkę.
 
Jednym z zadań Kopciuszka jest palenie w piecu, dziewczynka śpi również w popiele i jest cała od popiołu brudna. A Wasylisę macocha wysyła do lasu po ogień. Może obie dziewczynki uczą się symbolicznie dbać o domowe ognisko.
 
Macocha postanawia pozbyć się Wasylisy. Mówi jej więc, że wygasł ogień na palenisku i każe iść do lasu, do Baby Jagi, po ogień. Dziewczynka posłusznie spełnia żądanie i we wszystkim słucha rad swojej cudownej laleczki.
 
Baba Jaga jest wspaniała jak zwykle. Opryskliwa, stara, brzydka, zachłanna, zaskakująca. Potężna i mądra.
 
Daje Wasylisie niewykonalne zadania, zupełnie jak macocha Kopciuszkowi. Między innymi każe jej przebrać mak z piasku. I tak jak Kopciuszkowi pomagają ptaki, tak Wasylisie pomaga laleczka.
 
Na pożegnanie Baba Jaga wręcza dziewczynce ogień w ludzkiej czaszce. Wasylisa wraca do domu, a czaszka pali swoim żarem macochę i przyrodnie siostry, aż te zmieniają się w żużel.
 
I już.
 
Wasylisa jest sama i jest dorosła. Ma ogień, potrafi więc dbać o domowe ognisko, o rodzinę. Spotkanie z Babą Jagą pozwoliło jej dojrzeć, poradziła sobie dzięki radom laleczki-intuicji-matki.
 
A książę? Kto wie? Może będzie jakiś, może będzie ich kilku? Może Wasylisa zaprosi go do swojej chaty, może pojedzie do jego zamku?
 
Książę w tej bajce nie jest nagrodą. Jest nią dojrzałość.
 
A Baba Jaga ostrzega: „Jeśli za dużo wiesz, to za szybko się zestarzejesz”.

9 komentarzy:

  1. Ja tak może z innej strony, czyli nie o tym kto nie powinien być nagrodą. Bajki w większości są okrutne i smutne. Powodują odczucie, że za rzekomą krzywdę należy odpłacić agrsją jakiej uczą bajki. Bo spoza cierpienia i okrucieństwa dziecko nie zapamieta wiele, a zwłaszcza skomplikowanych życiowych prawd. Za to na pewno później powie, że kogoś spali, wrzuci do pieca, odetnie i zabije.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie mogę się zgodzić. To jest tylko kwestia wyboru - który należy do rodziców. Dużo się o tym nie mówi, ale był taki naukowiec, Bruno Bettelheim, który podkreślał zbawienną rolę bajek dla dzieci, ale tylko tych, w których dobro zwycięża zło. Te "złe" bajki z drugiej strony uczą życia, tylko trzeba je już przeczytać troszkę później i dobrze mieć jeszcze kogoś, kto wytłumaczy np. sens cierpienia...

      Usuń
  2. Myślę, że bajki powodują różne odczucia u różnych ludzi. Mi najbardziej zapadły w pamięc wątki z księciem jako nagrodą, no i koniecznośc spania przez 100 lat... dlatego o tym właśnie piszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja zapamietałem jak Janka włożyli do pieca na 3 zdrowaśki. Chore lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie w bajce było! W "Antku" Prusa. Chora lektura, fakt. Odżegnująca się właśnie od tego, co ludowe, na rzecz postępu.

      Usuń
    2. Biedna Rozalka ;( to była.

      Usuń
  4. No biedna... Chociaż zupełnie niewiarygodna mi się ta opowieśc wydaje. Za to zapadła w pamięc.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bajki to mąż żonie opowiada i czasami na odwrót tez...

    OdpowiedzUsuń